środa, 21 września 2011

Tryb jesienny

Wydałam sama sobie odgórne zarządzenie w kwestii roślin. Idzie jesień, więc częstotliwość i podlewania i nawożenia musi ulec zmianie. Co miałam przesadzić do większych doniczek przesadziłam na wiosnę lub latem. Teraz nową i jednocześnie większą doniczkę dostała tylko juka. Kupiłam ją w zwykłej plastikowej doniczce i, jak przystało na dyskont, była nie dość, że tandetna, to jeszcze o wiele za mała. Zawsze rośliny wsadzam do donic rozmiar, góra dwa większy niż poprzednia, ale juce dostała się duża, ceramiczna doniczka.

Chyba błędem było oderwanie pędu od mojej draceny lucky bamboo i wsadzenie do osobnej donicy... Wyrósł jak drożdżowe ciasto i ciągle się chyli to w jedną, to w drugą stronę.  Wyrzucić nie wyrzucę, ale jakoś temu zaradzić trzeba.

Nawóz na zimę chowam w najgłębszej szufladzie. Niektórzy twierdzą, że warto nawozić raz w miesiącu, inni, że w wyniku braku słońca nawet częściej niż latem, ja zdanie mam inne. Widzę, hodując różne zielone rośliny od kilku  lat, że zimą one generalnie śpią. I w tym odpoczynku nie należy im przeszkadzać. Nawożenie wymusza na roślinie konkretną aktywność, której zimą można jej oszczędzić.

Kwiatki podlewam od dziś średnio co 10 dni. Latem raz, czasem dwa w tygodniu, ale też nie wszystkie. Skrzydłokwiat woli zraszanie, storczyk w ogóle żyje własnym życiem. Draceny jedynie i benjamin pozwalają na konkretny harmonogram. Zimą powietrze bardziej suche, ale tam, gdzie roślin mam najwięcej kaloryfery są właściwie zakręcone, więc niczemu nie zaszkodzą.

Szukałam aż znalazłam. Sposób na to, by skrzydłokwiat wypuścił kwiaty - włożyć do donicy kawałki jabłka. Etylen szkodzi storczykom, a innym ma pomagać...

7 komentarzy:

  1. Ależ tu mądrości! Czy zdołam spamiętać? Chyba sobie ten post wydrukuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się martwię, że chyba mamci kwiatki zmarnuje :) Ona to miała rękę do kwiatów, ja nie mam głowy i zapominam o nich;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nikki, idzie zima, kwiatki potrzebują wtedy mniej uwagi (czytaj właściwie: wody), nie musisz ich na razie ani przesadzać ani nawozić. Ważne jedynie, byś ich nie spaliła kaloryferem;-) A od przyszłego roku już Twoje Maleństwo o nie tak zadba, że ho ho;p [nie znam dziecka, które nie czerpałoby radości z obrywania kwiatkom liści;-) ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Hi hi:) Nie mam kaloryfera nawet, bo my mamy w domu piece:) To może mi napisz: co ile dni paprotki, co ile dni asparagusa, co ile dni storczyka, co ile dni takie co lilię wypuszcza? Więcej kwiatków nie pamiętam:))) Z góry dziękuję;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę tego zapału, mnie go zupełnie brakuje jeśli o kwiaty w doniczce chodzi.
    Lubię tylko storczyki a i tak ten jeden co miałam "zmarł" =(((

    Free Spirit

    OdpowiedzUsuń
  6. Nikki paprotka lubi wilgoć, więc podlewałabym dwa razy w tygodniu; pamiętam jak nasza biolożka mówiła w LO, że podlewa paprocie raz w miesiącu słabą herbatą - nie próbowałam, ale ona się zarzekała, że to pomaga otrzymać obfite liście;-) Asparagus i lilie - pojęcia nie mam a storczyki podlewam, mocząc w odstanej wodzie, gdy korzenie są szkliste - u mnie wychodzi co 6-8 dni.
    FS storczyki są niezwykle trudne w utrzymaniu - naprawdę nie Ty pierwsza straciłaś. Ja, nie chwaląc się, uśmierciłam bonsai:-)

    OdpowiedzUsuń