W sobotę znowu skusiła mnie Biedronka! Tym razem faktem, że w cenie 1,99zł oferowano plastikowe cedzaki, miski i koszyczki. Kupiłam miskę "do wszystkiego" (zdążyłam w niej już trzymać ziemniaki, obierki po pieczarkach i ubijać śmietanę) oraz koszyczek na przyprawy.
Nie chcąc się kompromitować, nie wspomnę, że poza tym kupiłam parę niepotrzebnych rzeczy. ;-)
Ale ja nie o tym! W kolejce stali panowie dwaj, w okolicy pięćdziesiątki, górnicy - emeryci, jak wynikało z rozmowy, którą prowadzili (1. w naszej wiosce co drugi emeryt jest emerytem - górnikiem; 2. oni mówią zawsze głośno, bo słuch często mają "już nie ten").
- Co porabiasz?
- Do roboty poszedłem, w domu ciężko wysiedzieć a tak to przynajmniej parę groszy wpadnie, a ty odpoczywasz, czy pracujesz?
- Chłopie! Wnuka mam! Córka poszła do roboty, dwuletniego mi zostawiła. Żebyś ty wiedział, ile to roboty z takim dzieckiem! Sto pomysłów na minutę! A jaki sprytny, byle czym się nie bawi, byle czym go nie zajmiesz! To siedzę z nim, opiekuję się znaczy, bo wiesz, on tylko ze mną chce być, ja nawet jak zakupy robię, to wtedy, gdy on śpi! I zaraz się obudzi, to mu kupiłem, popatrz, soczek i banany, jogurt, płatki. Ty, ja nie wiedziałem, że z dziećmi to roboty tyle. Wiesz, pracowało się, żona z naszymi siedziała, ale teraz nadrabiam. Ten mój wnuk, to ci powiem, taki pomysłowy...
- 44,50zł poproszę - przerwała kasjerka i sympatyczny dziadek pognał do domu, do wnuka;-)
to pokolenie nie ma pojęcia, ile pracy jest przy dziecku, oni jeszcze nie zajmowali się swoimi dziećmi tak jak teraz młodzi tatusiowie:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Dzisiaj często widzę ojców spacerujących z wózkami, robiących z dziećmi zakupy a nawet chodzących do lekarza. Myślę, że teraz jest lepiej i to miłe, że niektórzy realizują się teraz jako dziadkowie, bo jako tatusiowie nie chcieli a może nie mieli czasu.
OdpowiedzUsuńno i jako dziadkowie nadrobią ;) tylko siły już nie te. na szczęście częstotliwość mneijsza
OdpowiedzUsuńNo, taki pięćdziesięcioletni emeryt jakich u nas sporo, to jeszcze całkiem sprawny często człowiek. A może i mniej zdenerwowany, jak wie, że pracy nie straci. Powiedziałabym nawet, że dziadkowie są bezcenni!
OdpowiedzUsuńMeggie mój mąż ma 51 lat i uwierz mi, to całkowicie sprawny człowiek, czasem aż za sprawny:D (pod pewnymi względami;)
OdpowiedzUsuńMi by się taki dziadek przydał jak wrócę do pracy =((
OdpowiedzUsuńFree Spirit
Prawie się wzruszyłam tym dziadkiem... Sama znam analogicznego górnika. Niedawno urodził mu się pierwszy wnusio. I Tadek-macho zwariował! Wnuk jest ,,najpiękniejszy, najmądrzejszy i najbardziej na świecie kocha dziadka Tadka!''.
OdpowiedzUsuńKlarko, właśnie w tym tonie chciałam odpisać Iimajce - 50-tka na karku o niczym nie świadczy; ja też znam wiele osób mających i sześćdziesiąt lat a jeszcze są silne, zdrowe i cieszą się życiem.
OdpowiedzUsuńFS - gdybym ja otrzymała jasną deklarację, że takiego dziadka moje dziecko by miało, zdecydowałabym się na nie o wiele szybciej.
Zgago - to wzruszające, bo rzadko widzi się facetów przejawiających tego typu uczucia.