wtorek, 20 grudnia 2011

Kalendarz

Co roku w okolicach Bożego Narodzenia kupuję kalendarz. Książkowy, w formacie A5. Bez obrazków, złotych myśli i porad kulinarnych. Z pozoru zeszyt - tylko z ponumerowanymi stronami. Choć wydawać może się to mało interesujące, zawsze celebruję ten moment. Wpisuję do kalendarza podstawowe informacje, mam wtedy w ręku swój najlepszy długopis, a charakterem pisma staram się scharakteryzować siebie - właściciela.

Potem kalendarz służy mi przez cały rok do zapisywania tego, co najistotniejsze: kiedy trzeba odesłać umowę, do kiedy napisać kolejny artykuł, którego dnia pojechać do szkoły. I choć potrafię nie zajrzeć do kalendarza cały tydzień, bez niego czułabym się źle. Wyznacza mi całoroczny rytm istnienia. Brzmi to pewnie wystarczająco patetycznie, by zastanowić się, jakim szaleńcem trzeba być, by nie pracując w korporacji nad międzynarodowym projektem, tak uzależnić się od kalendarza. Mój kalendarz pozwala mi jednak w odpowiednim momencie skupić się i opanować samoistny chaos.

W tym roku kalendarz będzie miał jeszcze jedną funkcję. Z tyłu znajdą się tytuły wszystkich przeczytanych książek. Tych czytanych prywatnie, przy  nocnej lampce i tych studiowanych w największym skupieniu i ołówkiem pod ręką.

O czytaniu jako wartości samej w sobie napiszę innym razem.

8 komentarzy:

  1. Meggie Muszko, wcale nie uważam, żeby takie przywiązywanie wagi do kalendarza było szaleństwem! Ja też mam swój ulubiony rodzaj kalendarza i też bardzo celebruję moment przepisania do niego wszystkich danych ze starego, więc w pełni Cię rozumiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisywanie książek to dobra rzecz - ileż razy przynosilam coś kolejny raz, bo nie pamiętałam tytułów i okładki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię nowe kalendarze. Niosą sobą coś obiecującego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kiedyś starałam się zapisywać książki, które przeczytałam, ale spełzło to na niczym, bo później po każdej przeczytanej mówiłam sobie, że wpiszę ją razem z następną, którą przeczytam i na tym się kończyło =). Życzę więcej determinacji =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Bardzo ciekawy blog. Sam kupiłem dzisiaj kalendarz książkowy z zgadzam się z tym wpisem. Zapraszam do siebie:
    http://krzysiekpolcyn.blogspot.com
    Pozdrawiam
    Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie przywiązywałam się w taki sposób do kalendarza, właściwie w ogóle nie skupiałam się na używaniu go. Ale przyznam, że przedstawienie go w taki sposób mnie zachęciło i aż zakupię jakiś dzisiaj. :)
    [desiderio-teneri.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysł z tymi tytułami książek:)
    Chyba sama się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochanie, noworoczne uściski i buziaki dla Ciebie =*

    OdpowiedzUsuń